Kuchnia

Gość

- Ale chyba źle Ci się tam nie pracuje, co? - zapytała. - Wczoraj się za dużo nie napracowałeś chyba. - uśmiechnęła się. - Czyli teraz już na stałe zostajesz w LA. - powiedziała zadowolona.

Gość

- Będę tam gdzie Ty, jeśli ty wyjedziesz z LA, to ja też. - wzruszył ramionami. - Dobrze mi się pracuje, nie przemęcze się a wieczorem i tak bym pewnie siedział w klubie, a tak dostaje za to pieniądze. - usmiechnął się. - I do tego szefowa jest w porządku.

Gość

- Blair jest fajna. - uśmiechnęła się. - I z charakterkiem. - zaśmiała się. - A pomyśleć, że chciałeś ją uwieść. - powiedziała opierając głowę o ręce.

Gość

- No, ale nie zdążyłem, bo Twój przyjaciel zrobił to przede mną. - pokazał jej język. - Z resztą ja tak mówiłem, żeby Cię pozłościć. W tym brukowcu pisali, że oni ze sobą wcześniej kręcili, ale ona przecież była z tym modelem. - podrapał się po głowie.

Gość

- Żeby mnie zezłościć? - uśmiechnęła się łobuzersko. - Z tego co słyszałam, to oni kilka razy się rozstawali i wracali do siebie. Może wtedy zaczęli ze sobą kręcił. - wzruszyła ramionami.

Gość

- Teraz wyglądają chyba na szczęśliwych. - uśmiechnął się. - Chciałem żebyś była choć trochę zazdrosna. - wzruszył ramionami.

Gość

- Pasują do siebie. Ozzie to dobry chłopak, a Bi jest dla niego na pewno lepsza od Vicki. - wywróciła oczami. - Jestem o Ciebie zazdrosna. - powiedziała z uśmiechem.

Gość

- Nie masz powodów by być o mnie zazdrosną. - powiedział z uśmiechem. - Nie interesują mnie inne kobiety. Myślę, że dobrze, że Bi natrafiła na takiego chłopaka.

Gość

- Dobrze, że O natrafił na taką dziewczynę. - uśmiechnęła się. - Nie interesują Cię inne kobiety? - zapytała i usiadła mu na kolanach. - Proszę, proszę, a ja myślałam, że jesteś kobieciarzem.

Gość

- Byłem. - objął ją ramieniem. - Ale pora się ustatkować. - powiedział i pocałował ją w nosek.

Gość

Zmarszczyła nosek.
- Więc pora się ustatkować? - uniosła brwi. - Kto by pomyślał. - uśmiechnęła się.

Gość

- Słodko wyglądasz jak marszczysz nosek. - powiedział przyciągając ją do siebie. - Młodszy się nie robię, niedługo stary pryk ze mnie będzie, więc jeśli trzeba się ustatkować, to właśnie jest na to pora.

Gość

- No tak, czas płynie nieubłagalnie. - odpowiedziała i poczochrała go po włosach. - A mówią, że kobieciarze się nie zmieniają. - powiedziała i pocałowała go.

Gość

- Masz tu żywy przykład, że się zmieniają. - powiedział i odwzajemnił jej pocałunek. - Jestem trochę starszy od Ciebie i to ja pierwszy osiwieje. - zaśmiał się. - Ale podobno kobiety szybciej zaczynają siwieć, więc jest jeszcze dla mnie cień nadziei.

Gość

- Jaki zabawny jesteś. - zaśmiała się. - Ja nie osiwieję, będę wiecznie młoda. - uśmiechnęła się.