Joya

Blair

Blair odprowadziła wzrokiem Nate.
"Już tęsknie" powiedziała sobie w myślach.

Dean

Dean wpadł szybko do clubu musiał, zrobić małą interwencję. Ale teraz już z pewnością widniał przed nim wolny wieczór.
-hej Blair.

Blair

- Cześć Dean. - powiedziała uśmiechnięta Blair.
- Więc kontynuujmy. Nasza gra będzie polegała na spełnieniu polecenia.
- Ty spełnisz moje polecenie, a ja Twoje. - powiedziała Blair.
- A jeśli nie spełnisz mojego polecenia będziesz przez tydzień przynosił mi rano świeże croissanty.

Dean

Dean zaśmiał się na myśl, usługiwaniu Blair.
-piwo! Zawołał do barmana.
-hmm słucham... twojego zadania?
//czekaj///

Blair

Hmm... - Blair udała, że się zastanawia.
- Widzisz tą parę siedzącą przy oknie. - pokazała wskazując na Mel i Chucka.
- Tą piękną dziewczynę musisz podejść i namiętnie pocałować co najmniej przez 10 sekund. - powiedziała zadowolona Blair.

Dean

Dean z trudem przełknął piwo. Szalona dziewczyna, pomyślał, nie mogła wybrać inne panny u której on nie był przekreślony.
-dobra! ale mam na to cały wieczór... a ty moja droga... Dean obmyślał, jakby tu zwalić z nóg Blair, tak jak on ją...
-hmmm zatańczysz przy rurze!

Blair

Blair aż opadła szczęka. A jeśli nie to co będę musiała robic? - zapytała z nadzieją, że to nie będzie nic poniżającego.

Dean

-ekhm... będziesz musiała... sprzątać cały tydzień mój gabinet. Ha ha. Dean ledwo co powstrzymywał atak śmiechu.

Blair

Blair wzięła podwójne martini i wypiła je jednym ruchem.
- No to idę powiedziała.
Podeszła do Dj'a poprosiła go o piosenkę Body Control.
- A przed nami teraz gość specjalny ! - wykrzyczał DJ przez mikrofon.
Na sali rozległ się pisk, gdy pomiędzy dwoma striptizerkami szła ich znajoma - Blair.
Blair rzuciła spojrzenie publiczności, kochała być w centrum uwagi.
- Czy to nie Twoja koleżanka Blair? - zapytał Chuck Melindę.
Blair powoli zdjęła skąpą sukienkę. Widownia zapiszczała. Ponętnym krokiem razem z dwoma dziewczynami podeszły do rur.
Blair zajęła tą na samym środku. Zgrabnie zarzuciła nogę i obkręciła na się na metalowej rurze. Zarzuciła swoje długie włosy do tyłu, rękoma powoli przejechała ponętnie po całym swoim ciele. Następnie seksownym krokiem podeszła do striptizerek i zmysłowo zaczęły się ruszać w rytm muzyki. Dziewczyny podeszły do niklowanych rur zarzuciły obie nogi i powolnym ruchem się z nich zzunęły. Nagle dziewczyny zerwały z siebie obcisłe gorsety. Zostały w samej bieliźnie. Zgrabnie stanęły tyłem do publiczności i opierając się rękoma o rurę schodziły co raz to niżej. Męska część widowni głośno krzyczała. Blair zgrabnym i seksownym ruchem wstała odwracając tylko głowę i posyłając oczka do męskiej części widowni.
Publiczność wiwatowała, a zwłaszcza męska część.
Blair zgrabnie zeszła ze sceny uwodzicielsko się uśmiechając. Jeden człowiek z obsługi podał jej satynową, krótką narzutę, którą Blair włożył na siebie. Była z siebie dumna, poczuła pewność siebie. "Nic mnie teraz nie zatrzyma" pomyślała szeroko się uśmiechając.

Dean

Dean początkowo nie mógł wydusić ani słowa, ale potem razem z innymi wiwatował Blair. -niemożliwa! niemożliwa jesteś! Wołał gdy schodziła ze sceny.

Melinda

Mel nie mogła uwierzyć w to co widziała. Blair tańczyła przy rurze!
Spojrzała na Chucka który nie odrywał oczy od jej przyjaciółki. Ale nie to ją totalnie zmroziło. -jesteś niemożliwa! Ktoś wołał do Blair. Melinda wszędzie poznałaby ten głos, odwróciła głowę. Dean wiwatował, i klaskał Blair, wraz z jakimiś innymi facetami.
-extra! Wyszeptała.

Blair

Blair w satynowej narzucie usiadła przy barze. Poprosiła o martini.
- Na koszt firmy. - powiedział barman puszczając jej oczko.
- I widzisz jestem lepsza. - powiedziała do Deana szeroko się uśmiechając.

Dean

-jestem pod wielkim wrażeniem! Nie znasz granic dziewczyno, to było genialne!

Gość

Chuck patrzył otępiały.
- To była na pewno ta Twoja koleżanka, którą poznałem wczoraj? - nie mógł uwierzyć.

Blair

Blair zaśmiała się.
- Dla mnie nie ma granic. - powiedziała słodko się uśmiechając.
- Jeszcze dobrze mnei nie znasz. - dodała.