The KeyClub

Melinda

Mel spojrzała na Blair. -okey, okey... spędziłam u niego noc, ale nic sobie nie myśl! Bo między nami do niczego nie doszło.

Blair

Blair uśmiechnęła się.
- Jestem królową. - powiedziała z uśmiechem.
- No ale opowiadaj. Chyba nie myślisz, że zadowolę się taką odpowiedzią? - oburzyła się Blair.

Melinda

Mel zrobiła minę niedowierzania. -jest mu tak strasznie ciężko Blair... Głos Mel się złamał. -.. źle go osądziłam, wcale nie jest podrywaczem bez serca.... Musiałam odprowadzić go do domu.. no i potem próbowałam go pocieszyć.. no i zasnęłam obok. Mel się rozmarzyła przypominając sobie ta noc. -było cudownie. Mruknęła.

Blair

Blair wyobrażając sobie tą sytuację się rozmarzyła.
- Zazdroszczę. - powiedziała szczerze Blair.
- Mówiłam, że przeznaczeniu nie uciekniesz. - uśmiechnęła się Blair.
- I musisz Go teraz wspierać.

Melinda

-wiem... tylko jakoś on nie ułatwia mi tego, udaję że jest taki twardy.. Mel się zamyśliła.
-co u Cartera? Spytała znienacka.

Blair

Blair spuściła wzrok.
- Pisałam do niego sms'a, próbowałam dzwonić, ale jego komórka nie odpowiada. - zaczęła.
- Więc to koniec. - powiedziała Blair kwaśno się uśmiechając.
- Żaden facet nie pomaga i udaje, że da sobie radę.

Melinda

Mel była zszokowana. -Jak to koniec?

Blair

- Wyjechał, zostawił mnie bez słowa. - powiedziała Blair.
- Mel, nie chce o nim gadać. - posępniała Blair.

Melinda

-okey... rozumiem. Ale wiesz.. może akurat nie może, albo coś. Mruknęła Melinda, po czym popiła wody. -powoli muszę się zbierać, Maxxie za 20 minut będzie w L.A...

Blair

- Daj znać co z Deanem. - uśmiechnęła się Blair.
- To spotkamy się wieczorem gdzieś, weźmiesz swojego kuzyna do miasta. - zaśmiała się Blair.
- A ja muszę jechać dopełnić ostatnie formalności.

Melinda

-jasne, spotkamy się w Clubie. Mel pocałowała w policzek przyjaciółkę, i wyszła z clubu.

Gość

Ucker wszedł do klubu.
'Cholera, jestem samochodem, więc nici na coś mocniejszego.' - pomyślał zawiedziony Ucker i rozglądnął się po klubie. -Trudno. - odparł.
'Może przynajmniej spotkam kogoś ciekawego.' - zamyślił się zajmując miejsce przy barze.

Gość

Ucker napił się wody, rozejrzał się jeszcze raz i stwierdził, że wychodzi: 'Nudy dziś tu jak nie wiem. Zmywam się stąd.' - położył banknot na ladzie i wymknął się z klubu.

Blair

Blair weszła do klubu.
- Pięknie ! - krzyknęła.
Była zadowolona zmianami, które wprowadziła.
- Dobra Tom. - powiedziała do barmana.
- Niedługo otworzysz lub, ja wrócę później. Pamiętaj zastępujesz mnie. - Blair promienie uśmiechnięta złapała taksówkę i ruszyła do domu.

Blair

Blair weszła do klubu. DO klubu napływało mnóstwo ludzi. Była zdziwiona, nigdy tutaj takich tłoków nie było. Była w znakomitym nastroju.