The KeyClub

Melinda

-dla mnie to co zawsze, czyli Malibu. Odpowiedziała Mel.
-a dla mnie... Zaczął Maxxie. -..sok, oczywiście. Przerwała mu brutalnie siostra.

Dean

Dean się zaśmiał.
-whisky.

Blair

Blair zaśmiała się.
Tom pojawił się przy stoliku.
- Tak B. ? - zapytał.
- Sok, Malibu, Martini i Whisky.

Maxxie

Maxie zrobił minę naburmuszonego dziecka. Super, pomyślał. Ale zaraz się rozchmurzył, spoglądając na piękną Blair.

Blair

- Jak Wam się podobają zmiany, które tutaj wprowadziłam ? - zapytała Blair.
- Aaa... Mel, Cartera widziano z... Sereną van der Woodsen. - Blair załamał się głos.
- Ale nie zawracajmy sobie takimi pierdołami dzisiaj głowy. - przywołała na usta uśmiech.

Melinda

Mel o mało nie spadła z krzesła po ty newsie.Ale widząc przygnębienie B. wolała o nic nie pytać.

Dean

-nie no super. Odpowiedział z uśmiechem Dean.

Blair

Blair spojrzała na Mel, w tym momencie barman przyniósł napoje.
- Przepraszam, że tak długo, ale widzisz tłok. - powiedział Tom.
- Jasne. - uśmiechnęła Blair.
Wzięła swoją szklankę i upiła martini do dna.
- Jeszcze jedno. - powiedziała do barmana.
- A co u Was?

Melinda

Mel wypiła łyk malibu. Patrząc z miną dezaprobaty na Maxa który nawet nie tknął soku.
-jest okey.. napisałam artykuł o twojej imprezie do Bev.Hills News.

Blair

- Taak? - zdziwiła się Blair.
- To zwykła impreza, nie nadaje się do gazet.
- Mel, daj mu wypić chociaż jednego drinka. - spojrzała z żalem na biednego chłopca.
- Jest otwarcie mojego klubu. - Blair nalegała.

Melinda

-w twoim przypadku nie ma zwykłych imprez. Stwierdziła Melinda.
-nie ma takie opcji, on ma dopiero 17 lat! Dean się zaśmiał, co poraziło dziewczynę.
-a ciebie co tak śmieszy? Spytała wrogo.

Dean

-nic... tylko powinnaś mu pozwolić na jednego drinka, sama kiedyś miałaś 17 lat i nie wierzę że nigdy wtedy się nie napiłaś.

Blair

- A jak Ty miałaś 17 lat to nie piłaś ? - zaśmiała się Blair.

Maxxie

Maxxie czuł ze zyskuje nadzieję. Może Mel da się przełamać.

Melinda

-nie, mając 17 lat nie piłam... Mel uciekała od dalszej odpowiedzi.
-siedziałam w książkach, i byłam bardzo z tego powodu szczęśliwa. Dean stłumił wybuch śmiechu.