The KeyClub

Blair

Blair miała tego dość. Najpierw Carter, teraz ta zołza rozwala jej imprezę. Czuła, że łzy cisną się jej do oczu. Pobiegła do łazienki głośno trzaskając drzwiami. Osunęła się przy ścianie i tępo patrzyła przed siebie.

Dean

-przepraszam cię... Powiedział smutnym głosem Dean.

Melinda

-nie masz za co. Odpowiedziała Melinda. -..mimo że wyda ci się to dziwne to cię rozumiem, i wcale nie dziwi a tym bardziej rani mnie twoje zachowanie.

Dean

-dzięki... Mel. Powiedział przybliżając się do niej.
Dziewczyna przymknęła oczy, a on ją pocałował. Delikatnie muskając jej usta.

Melinda

Gdy Dean się odsunął Mel, otworzyła oczy, i spojrzała głęboko w jego.

Dean

Dean uśmiechnął się.
-wracamy do clubu. Wziął Mel za rękę, i razem weszli do budynku.

Melinda

Mel zobaczyła jak przy stoliku siedział tylko Maxxie.
-hej... gdzie Blair.
-chyba w łazience.Odpowiedział posępnie.
Mel spojrzała na Deana, który usiadł przy stoliku, a sama poszła do łazienki.

Melinda

Weszła do łazienki,po czym doszła do Blair. Dziewczyna opierała się o ścianę.
-kochanie co się stało?

Blair

- Passuje, passuje. - Ja już nie mam siły.
- Miał być cudny wieczór, a wyszło bagno.
- Jadę do domu. - powiedziała wstając.

Melinda

-nie, Blair nie mozesz! To twój wieczór, nie pozwól by ktokolwiek go zepsuł!

Blair

Ciało Blair przeszył ból.
- Wracaj do Deana, ja zaraz przyjdę. - powiedziała do przyjaciółki.

Melinda

-ale mi to obiecaj. Zażądała Mel

Blair

- Obiecuję, obiecuję. - uśmiechnęła się lekko.
Otarła z policzka łzy.
- Tylko poprawię makijaż. Mam zamiar się dzisiaj porządnie zabawić. - powiedziała Blair.

Melinda

-okey .odpowiedziała Po czym wyszła z łazienki i podeszła do stolika przy którym siedzieli Dean i Maxxie.

Blair

Blair poprawiła rzęsy maskarą, na usta nałożyła nowy błyszczyk i uśmiechnęła się do swojego odbicia w lustrze.
- No to idę. - powiedziała sama sobie.
Poszła w stronę stolika przy którym siedzieli jej znajomi.
- Już jestem. - powiedziała uśmiechając się.