The KeyClub

Melinda

Mel uśmiechnęła się szczerze. Dean i Maxxie nadal dyskutowali o czymś, bodajże samochodach.
-juz ok? Spytała przyjaciółki.

Blair

- Wszystko w porządku. - uśmiechnęła się.
- Paru wyrzutków nie popsuje mi dzisiejszego wieczoru. - uśmiechnęła się.
- A o czym tak dyskutujecie? - zapytała chłopaków.

Maxxie

Maxxie uśmiechnął się szczerze do Blair.
-Dean pomaga mi podjąć decyzję jaki mam kupić wóz. Zwrócił się podekscytowany do siostry. -uwierzysz Mel! rodzice pozwolili kupić mi wóz.
-to super. Odpowiedziała z entuzjazmem dziewczyna.

Blair

Blair zaśmiała się. W duchu jeszcze szczerzej się uśmiechnęła. Brakowało jej troski matki. Nie ma czasami do kogo buzi otworzyć. "Carter? Co on tu do diabła robił?" myśli krążyły po głowie Blair.
- I jaki samochód planujesz kupić? - zapytała z entuzjazmem Blair.

Maxxie

-zastanawiam się nad BMW. Stwierdził z dumą.

Liam

Liam wszedł do klubu. Podszedł do baru i zamówił piwo. Umówił się tutaj ze znajomymi z drużyny surfingowej, ale jeszcze nikt nie przyszedł. Liam rozejrzał się po klubie i napił się piwa.

Blair

Blair napiła się martini. Jednym ruchem wypiła całą szklankę. Zaczynało jej się kręcić w głowie i to nie od myśli, tylko od alkoholu.
- Chcecie coś jeszcze do picia? - zapytała.

Gość

Dulka wpadła do klubu. Miała ochotę rozerwać się i trochę potańczyć. Podeszła do barmana i poprosiła o drinka, w międzyczasie rozglądając się za jakimiś znajomymi twarzami.

Melinda

Dean uniósł szklankę w której było jeszcze trochę whisky, by dać jej znać iż jeszcze ma. Zaś Mel zamroziła wzrokiem Maxxie który miał już ochotę poprosić o coś.

Blair

- Nie chcecie ze mną pić, to nie. - odpowiedziała lekkim tonem Blair i poprosiła o następną whisky.
- Jednak to jest porażka... - powiedziała Blair.
- Ten cały klub.

Melinda

-że niby co?! Blair... od zawsze lubiłaś ten club, a teraz on jest twój. Więc przestań wymyślać głupoty.

Blair

- Dobra już dobra, ale nie krzycz na mnie. - powiedziała Blair.
- Zaraz wracam. - powiedziała uśmiechając się zalotnie.
Wstała i podeszła do baru. Musiała lekko odetchnąć. Dyskretnie poprosiła barmana a następną szklankę martini i ją wypiła. Nie chciała, żeby znajomi widzieli w jakim jest stanie.

Melinda

Mel spojrzała ze smutkiem na Blair. Wiedziała ze coś jest nie tak, ze coś trapi jej przyjaciółkę.

Gość

Dulka nie wypatrzyła żadnej znajomej twarzy.
'No trudno' - pomyślała sobie. I ruszyła w stronę parkietu słysząc swój ulubiony kawałek.
'Potańczę sobie sama!' - i po chwili zaczęła wywijać swoim zgrabnym tyłeczkiem.

Blair

Blair siadła na krześle przy barze.
- Niezły ruch dzisiaj. - zagadał ją barman.
- Yhym... - przytaknęła Blair.
- B wszystko okey ?
- Tak. - odpowiedziała lakonicznie.