The KeyClub

Liam

Liama dopadło zmęczenie. Wypił do końca swoje piwo i popatrzył na zegarek. "Jak nie przyjdą za pół godziny to wychodzę" pomyślał.
- Jeszcze jedno - powiedział do barmana wskazując na pusty kufel.

Gość

-Ale się zmachałam, masakra! - rzuciła zdyszana Dulka podchodząc do barmana.
-Poproszę o szklankę wody, z lodem najlepiej! - zdołała wykrztusić z siebie Dul sapiąc dalej ze zmęczenia.

Blair

- Tom ! - zawołała Blair.
- Butelkę dla mnie. Martini. - powiedziała plączącym się językiem Blair.
- Ale..
- Nie ma żadnego ale ! - krzyknęła.
"To już będzie koniec." pomyślała, więcej mi życia nie zrujnujesz.
- Zapakuj ładnie. - powiedziała.
- To ma być prezent. - skłamała.

Dean

Dean odebrał telefon, odpowiedział tylko. -jasne.
Spojrzał z współczuciem na Mel. ..-niestety praca wzywa.
-okey. Powiedziała ze smutkiem dziewczyna.
Dean przybliżył się do niej, i delikatnie pocałował ją w usta.Po czym szepnął jej na ucho. -już tęsknie.
-to na razie, nie zrób błędu z wozem. Zwrócił się do Maxxie.
-okey, cześć. Odpowiedział Chłopak. Dean po chwili wyszedł z clubu.

Melinda

Mel aż zakręciło się w głowie. -tak tego mi tylko brakowało, żebym dostawała palpitacji serca, po jego pocałunkach. Stwierdziła w myślach.

Gość

Caire weszła do klubu. Usiadła przy barze i zamówiła martini.

Blair

Blair spojrzała czule na swoją przyjaciółkę.
Wzięła butelkę. - Szczęścia. - życzyła Melindzie i wyszła chwiejnym krokiem z klubu.

Melinda

-cóż na nas czas. Powiedziała Melinda.
-już? Spytał zasmucony Maxxie.
-tak, już jest późno.
Po chwili oboje opuścili club.

Gość

Dul dostała upragnioną wodę i wypiła ją za jednym zamachem.
-Ale byłam spragniona. - odparła, oblizując się.
Dul uregulowała rachunek i wyszła z klubu.
'Jutro wpadnę' - pomyślała i skierowała się w stronę swojego apartamentu.

Liam

Liamowi nie chciało się dłużej czekać. Zapłacił rachunek i wyszedł.

Blair

- Toom ! - Blair weszła do klubu wymachując torebką.
- Dzisiaj prawdopodobnie wyjeżdżam na małe zasłużone wakacje. - zaśmiała się.
- Zajmiesz się klubem pod moją nieobecność.
- Dla NAPRAWDĘ pilnych spraw, będę pod tel.

Gość

Dul podjechała pod klub samochodem. Zaparkowała i po chwili weszła.
-Cześć. - rzuciła do znajomego barmana.
-Daj mi colę. - powiedziała i zaczęła rozglądać się po ludziach.

Liam

Liam wszedł do klubu. Usiadł przy barze.
- Wódkę - rzucił do barmana. Dzisiaj było mu wszystko jedno.

Gość

Dul kończyła swój napój.
-Podaj mi jeszcze jedną szklankę. - poprosiła.
-Oo, Liam! Cześć! - rzuciła na widok kolegi siedzącego przy barze. ;W końcu ktoś znajomy.' - ucieszyła się Dul.
-A coś Ty taki zmarnowany, co? Ciężki dzień w pracy? - spytała chłopaka.

Liam

- O cześć - powiedział patrząc w stronę czerwonowłosej Dul. - Praca? Nie, nie wszystko ok. Jeszcze raz.- powiedział do barmana wskazując na kieliszek. - A co u Ciebie? - zapytał.