Znaleziono 552 wyników

Maxxie uśmiechnął się blado. -dla ciebie. Mruknął i wziął ją za rękę.
Oboje poszli w głąb parku.

-owszem nie da.. chcesz się gdzieś przejść? Spytał podchodząc do niej.

-mam taką nadzieję..
-Mel trzyma się.. nie wiem czy można to nazwać 'trzymaniem się'..
wszyscy chcą jakoś pomóc Blair, i każdy wie.. że nie ma jak, i to jest najgorsze..

-wiem... ale żałuje że nie skazali go na krzesło. Wstał i oparł się o drzewo.
-powalony psychopata.. Odparł z pogardą.

-raz go złapali na czas.. mam nadzieję że tą razom też zdąrzą.. Schował twarz w dłoniach.
-tak to jest bardzo dziwne.. Mruknął. -ale Bi zawsze przyciągała nieszczęścia..
-on już raz zabił bez wyznac ...

-wiem.. na szczęście u jej matki kasa to nie problem, ale boję się o nią. Waptrywał się we własne buty, podniósł wzrok i spojrzał na Eff. -uważaj na siebie, ten świr chodzi po mieście..

-hej.. Uśmiechnął się do niej. Po czym spuścił wzrok.
-ten psychol.. o którym wszyscy gadają porwał Blair. Przełknął ślinę.
-..skurwiel chcę za nią 10 milionów euro..

Maxxie usiadł na huśtawce i czekał na Eff.

Maxxie wyszedł z kuchni z jabłekiem w ręku. Podrzucił je, po czym ugryzł.
-nie, nie.. Jeknęła Mel.. która siedziała na sofie po turecku zawalona notatkami i książkami.Machnęła ołówkiem przekreślające ...

-zostawiła Cię samą.. Udał oburzonego. -to okropne.. Przytulił ją.
-na szczęścia ma się kto tobą zająć. Odparł dumnie

-sądzę że przymknie oko. Zaśmiał się.

-i tak będziesz śliczna. Uśmiechnął się łobuzersko.
-jestem zdziwiony bo nie.. w ogóle.. mogę robić co chcę. Na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek.

Maxxie zaśmiał się i oblizał jej palec. -ten tort jest niezły..
Podszedł do stolika i ukroił spory kawałek, który podał Eff na talerzyku.
-proszę.. moja mała.. to po to byś urosła. Wybuchł śmiechem.

-tylko to się liczy.. Szepnął i pocałował ją ... namiętnie.
-moja piękna.. mała Eff. Uśmiechnął się łobuzersko patrząc w jej oczy.

Ujął jej twarz. -dasz mi tą pewność? Spytał intensywnie wpatrując się w jej oczy.