Korytarz

Blair

Blair weszła na korytarz, a nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Odwróciła się w stronę O. - Ja chcę stąd wyjść - powiedziała cofając się do wyjścia.

Gość

- Uwierz mi, wiem co masz na myśli. - powidział rozglądając się po korytarzu.

Melinda

Mel weszła do środka, i zamarła spojrzała na Bi i Ozza.
- my mamy tu zostać? Spytała słabym głosem.

Gość

- Nie mamy innego wyjścia. - powiedział ponagląjąc ich. - Chodźmy poszukamy jakiegoś pokoju, salonu gdzie możemy usiąść. - powiedział, aż nagle usłyszał dźwięk tłuczonych naczyń. - Ktoś tu mieszka ? - rozejrzał się. - Właściciel mówił, że zamek jest pusty.

Blair

- To chyba jakiś słaby, pierdolony sen. - wymamrotała pod nosem.

Melinda

- nie no to jakiś żart, ten dom jest nawiedzony.. Mel zaczęła się śmiać.
- idę zobaczyć tą kuchnię. Mruknęła i poszła z nogami z waty, upewnić się.

Gość

- I w dodatku całkowicie pokręcony. - dodał - Może tylko korytarz taki jest? - zapytał z nadzieją.

Gość

- Uważaj na siebie. - krzyknął za nią. - Bo tutaj były polowania na dziewice, tak słyszałem.

Liam

- Już nie jestem takim optymistą - powiedział rozglądając się po korytarzu.

Lana · Gość

- Znajdźmy salon. - powiedziała nerwowo. - No ruszcie się. - rozglądała się po korytarzu. - Musi tu gdzieś być.

Gość

- To chyba jakiś żart. - powiedziała wchodząc na korytarz.

Gość

Cały czas szła gdzieś z tyłu, teraz jednak zaczęła się trochę bać . Podeszła do Mel
- Chyba się boje - powiedziała

Gość

- Ja dalej nie idę. - powiedziała stając w miejscu.

Blair

- Ruszmy się. - mruknęła wchodząc do pierwszych drzwi. - Tu jest chyba... pokój dzienny. - powiedziała a głos się załamał.

/// pokój dzienny //