Porsche 911 Bi.

Blair

[link widoczny dla zalogowanych]

Blair

Blair wsiadła do auta, w którym unosił się jeszcze zapach nowości. Wsunęła kluczyk do stacyjki i uruchomiła silnik. Chwile słuchała cichego pomrukiwania samochodu, nagle docisnęła z całej siły pedał gazu i ruszyła z piskiem opon...

Blair

Blair wsiadła do auta, musiała jechać do komisu, wymienić je. Nie mogła znieść tego zielonego koloru.
- Nie zgadza się to z moim nastrojem. - warknęła.

Blair

Blair wsiadła do nowego auta.
- Czarne. - szepnęła zadowolona. - Teraz jest idealne. - wyszeptała ruszając z piskiem.

Blair

Blair chwiejnym krokiem wyszła z klubu, wiedziała, że to nie jest dobry pomysł by wracać autem.
- Eee tam. - machnęła ręką.
- Pojadę obwodnicą to mnie nie złapią. - uśmiechnęła się myśląc, że to dobry pomysł. Wsiadła do auta, zatrzasnęła za sobą drzwi, zapięła pasy. Torebkę rzuciła na siedzenie pasażera. Odpaliła silnik i wycofała wjeżdżając na jezdnię. Powoli mijała kolorowe wystawy, reklamy i sklepy.
- Jakie to wszystko wesołe. - mruknęła ze złością. Mijała ludzi, do których miała ochotę krzyknąć, by się tak nie cieszyli, bo życie jest okropne. Jej ciało kolejne przechodziły fale bólu, które za każdym razem narastały. Blair miała ochotę wyjąć pigułki od Killera i łyknąć je wszystkie na raz ale wiedziała, że to nie jest rozwiązanie, z resztą obiecała dla Nate'a.
Była pewna, że tego człowieka kochała całym swoim sercem i nie wyobrażała sobie dalszego życia bez niego. Z oczu popłynęły jej łzy, wyrządziła mu krzywdę. Sama nie przeżyła by czegoś podobnego.
- Jestem zła... - szepnęła do siebie. Wyjechała z miasta, docisnęła pedał gazu. Nie jechała zbyt szybko, nie miała wyczutego samochodu i nie była całkiem trzeźwa. Chciała bezpiecznie dojechać do domu i położyć się do łóżka. Nakryć się kołdrą i po prostu najzwyczajniej w świecie usnąć. Telefon Blair zadzwonił, dziewczynie serce zabiło szybciej. Jedną ręką prowadziła, a drugą wyjęła komórkę i wcisnęła zielony guzik.
- Halo ? - zapytała, nie spojrzała kto dzwoni.
- O matko, co Ty mówisz ? - zaszokowała się, a telefon upadł jej pod siedzenie.
Blair schyliła się by poszukać telefonu, zobaczyła go leżącego pod hamulcem. Wyciągnęła rękę po telefon, a druga ręka niebezpiecznie wykręciła kierownicę. Blair podniosła przerażony wzrok, widziała już tylko ciemność, a w uszach brzmiał jej przeraźliwy huk. ..

Blair

Blair weszła do komisu.
- Dzień dobry Panno Waldorf. - uśmiechnął się młody sprzedawca. Bi skinęła głową.
- Dzień dobry. - położyła papiery na stół. Asystent pokiwał głową. - Ubezpieczenie. Oczywiście. Tragiczny wypadek. - kiwał do siebie.
- Wymienimy samochód, taki sam czy w innym kolorze ? - zapytał sprzedawca.
- Taki sam. - przytaknęła. - Proszę za mną.
Blair ruszyła za sprzedawcą, ten wskazał jej nowe auto.
- Proszę tylko podpisać tutaj. - podał Blair długopis. Bi wzięła długopis i podpisała dokument. Bi wzięła kluczyki od auta rzuciła torbę i odpaliła silnik.
- Proszę uważać na siebie. - pomachał jej na do widzenia.

Blair

Blair wsiadła do auta i ruszyła w stronę wytwórni.

Blair

- Ładne auto. - zaśmiał się Karl.
- Wczoraj odebrałam z komisu. - powiedziała i ruszyła w stronę TK.

Blair

Blair wsiadła do auta i zadzwoniła do Chuck.
- Chuck, mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia. - mówiła.
- Nie, nie długo.
- Zajadę do Ciebie do firmy jak skończę.
Blair odłożyła telefon i pojechała na wyznaczone miejsce.

Blair

Blair wsiadła do auta, Karl ją wygonił twierdząc, że przeszkadza.
Odpaliła auto i pojechała na stadninę.

Blair

Bi wsiadła do auta i pojechała do Pinkberry.

Blair

Bi wsiadła do auta. Napisała smsa do Czaka i pojechała do restauracji.

Blair

Bi wsiadła do auta i pomalowała usta błyszczykiem.
- Matko ja ja okropnie wyglądałam wychodząc z komendy. - jęknęła ubolewając nad kilkoma sprawami. Odpaliła i pojechała w stronę komendy.

Blair

Bi wsiadła do auta i oparła głowę o kierownicę. Nie wiedziała co ma robić. Odpaliła silnik i odjechała.

Blair

Blair siedziała w aucie, nie potrafiła wrócić do domu. Wyjęła telefon i wystukała smsa.