Kuchnia

Melinda

Mel nałożyła pokarmu do miseczki kota. Pogłaskała go, po czym wyszła z kuchni.

Melinda

Melinda siedziała w kuchni, jadła obiad. A że jako nie była głodna, to bawiła się rybą na talerzu widelcem, wbijając smętnie wzrok.Po chwili usłyszała pukanie.

Melinda

Mel weszła do kuchni, napiła się wody.Spojrzała na brata który jadł lunch.
-co tam?

Maxxie

-jakos leci.. a ty idziesz gdzie? Spytał.
-taak, umówiłam się z Blair. Odpowiedziała lekkim tonem.
-z Blair? Maxxiemu o mały włos nie spadł widelec.
-no tak. Odpowiedziała patrząc na niego z poirytowaniem.
-pogodziliście się?
-sama nie wiem, napisała do mnie.. wiele ostatnio stało, nie chcę być z nią pokłócona. Mel wbija wzrok w trzymaną szklankę.
-no to super.. Stwierdził z entuzjazmem.

Melinda

-a ty co będziesz dziś robił.. znów studio?
-nie mam wyjścia.
-dobra ja lecę. Mel się pożegnała i wyszła.

Melinda

Mel nalała całą szklankę wody dla siebie. Spojrzała na lodówce na której wisiała wiadomość od Maxxiego.
-jestem na biwaku, dołącz czym prędzej. Uśmiechnęła się i wyszła z kuchni.

Melinda

Mel wyjęła z lodówki ser żółty.. i warzywa. Skroiła wszystko i zrobiła kanapki. Napiła się kawy i zjadła śniadanie.

Maxxie

Maxxie wszedł do domu.. Przechodząc obok kuchni zdziwił się na widok siostry.
-coś długo cię ten kolega odwoził.. Przywitała go śmiejąc się.
-ee wpadłem jeszcze w jedno miejsce.. a ty co tak wcześnie?
-co miałam tam robić..
-dobra ja lecę pod prysznic.. Mel odprowadziła wzrokiem brata.