Restauracja

Blair

[link widoczny dla zalogowanych]

Blair

Blair weszła do restauracji.
- Dość... ładnie urządzona. - powiedziała.
Poszukała wolnego stolika, co nie było dość trudne bo większość stolików była pusta.
Wybrała stolik na przeciw 3 mężczyzn.
- Tutaj będzie idealnie. - powiedziała śmiejąc się i zdejmując płaszcz.
Usiadła i czekała aż kelner przyniesie menu.

Melinda

Mel rozebrała się, zdjęła czapkę, rękawiczki i płaszcz. Gdy przyszedł kelner, odebrała od niego menu, i zaczęła wybierać spośród wypisanych potraw.
-co wybieracie?
-dla mnie niech będzie kozi gulasz. Odpowiedział z uśmiechem Maxxie.
-czyli jednak robią tu dania z kóz. Tak myślałam. Mel się zaśmiała.
Po czym spojrzała na Blair, która co rusz spoglądała w stronę stoliku przy którym siedziało trzech mężczyzn.
-halo? Blair tu ziemia, a raczej Aspen.Co zamawiasz? Spytała tracąc cierpliwość.

Blair

Blair spojrzała na menu.
- Kozia coś tam...
- Kozie coś tam... - narzekała Blair.
- A macie coś tu normalnego ? Sałatki ? Pewnie z kozim serem? - zapytała Blair.
Złapała się za głowę i puściło oczko do jednego mężczyzny siedzącego na przeciw.
- Niech będzie ta sałatka i kawę, ale proszę bez koziego mleka. - spojrzała Blair błagalnym wzorkiem na kelnera.

Melinda

/// [link widoczny dla zalogowanych] weź tą fotkę górskiej restauracji na pierwszy post.//////
-to w taki razie dla mnie, gorąca herbata, i też kozi gulasz! Mel z szerokim uśmiechem podała kartkę kelnerowi. Nic jak na razie nie było w stanie pogorszyć jej humoru.
-Boże jak mi się tu podoba! Stwierdziła podekscytowana. -.. a jutro pójdziemy na stok. W jej oczach pojawiły się kolejne iskry podekscytowania. -... tam to raczej w szpilkach nie pójdziesz. Zwróciła się do Blair. Po czym wybuchła śmiechem. Maxxie widząc morderczą minę Blair sam ledwo tłumił wybuch śmiechu.

Blair

Blair rzuciła spojrzenie pełne wyrzutów dwójce.
- Będziecie mnie wozić sankami albo nosić na barana. - zaśmiała się Blair.
Nagle w jej oczach rozpaliły się iskierki.
- A pójdziemy pojeździć skuterami śnieżnymi? - zapytała Blair.
- Oczywiście nie umiem jeździć i mnie będziecie wozić. Ale będzie zabawa. - Blair poklaskała w dłonie. Zauważyła, że faceci ze stolika się na nią patrzą i postanowiła się uspokoić.

Melinda

-skutery! tak to będzie frajda! Stwierdziła szczęśliwa Mel.
-ja umiem jeździć na skuterze śnieżnym. Odparł nieśmiało Maxxie.
-tak?
-uczyłem się szkole narciarskiej.
-to super! Mel aż promieniała. Wiedziała że samą siebie oszukuję, ale wiedziała że jeżeli nie zdoła dalej wypierać prawdy ból ją zniszczy. Po chwili kelner przyniósł, dania. Mel była tak głodna, że miała ochotę zjeść nawet talerz. Jednak nie wiedziała czego spodziewać się po smaku, więc popiła pierw gorącej herbaty, przez co poparzyła się język. I czekała aż tej dziwnej w widoku potrawy spróbuje Maxxie.
-ej no, pychota! Wrzasnął.
Już bez obaw skosztowała dania.

Blair

Blair spojrzała ze zdziwieniem na Maxxiego.
- Umiesz? - zapytała. - No to będziesz mnie wozić. - dodała cała szczęśliwa.
Wzięła widelec i pogmerała w swojej sałatce. NA widelec nabiła jeden kawałek koziego sera i go powąchała.
- Kelner ! - zawołała.
- Mogę poprosić mały talerzyk ? - zapytała.
- Oczywiście. - powiedział kelner przynosząc jej mały talerz.
Blair zaczęła wybierać kawałki koziego sera ze swojej sałatki.
Pomachała facetom siedzącym przy stoliku.

Melinda

Mel z miną całkowitej dezaprobaty wpatrywała się w przyjaciółkę. Po czym kiwnęła niedowierzająco głową. I wróciła do konsumpcji, bardzo dobrego dania. Popiła już nieco chłodniejszą herbatę. -chcesz ich poderwać? Spytała jakby ot tak, z ciekawością oglądając się po restauracji.

Blair

- No coś Ty. - powiedziała z niedowierzaniem Blair.
Spojrzała na kuzyna Melindy, ale po chwili lekko stuknęła się w głowę.
- Po prostu te kozie coś mi dziwnie pachnie. - powiedziała wzruszając ramionami.
Podniosła chłodną już kawę i upiła łyk.
- Nie powinnam pić kofeiny tak późno. Nie będę mogła zasnąć i ktoś będzie musiał dotrzymać mi towarzystwa. - zaśmiała się Blair.

Melinda

-o ja! zobacz ile masz chętnych. Mel się zaśmiała. Odsunęła talerz, i czując słony posmak w buzi, wypiła na raz z pół szklanki herbaty.
-będziemy się pomału zbierać, co nie? Spytała patrząc na Blair, i brata który również wypił po kozim gulaszu prawie całą herbatę.

Blair

Blair spojrzała ze smutkiem.
- No skoro musimy. - odpowiedziała myśląc "Ziemio witaj." głaskając się po pośladku, który bolał ją po ostatnim upadku.
- Teraz czas na drugi. - powiedziała smutno.
Wyjęła z torebki banknot i położyła na stole. Wstała, ubrała swój płaszcz i skierowała się w stronę wyjścia.
- Idziecie? - stanęła blisko stolika mężczyzn.

Melinda

Ubrała płaszcz i dobrze go zapięła.
Spojrzała na brata, który też zapiął się jakby przygotowany pod samą szyję, nie miała się do czego doczepić, więc tylko zwróciła wzrok na Blair.

Blair

Pomachała chłopakom i wyszła z restauracji.