Bass Industries

Gość

- Nie jadłem nic. - pokręcił głową. - Tutaj nie ma czasu na takie pierdoły jak jedzenie. - wzruszył ramionami. - Ale skoro już tak dbasz o mnie i przyniosłaś mi jedzenie. - powiedział otwierając pudełko. - To z chęcią sobie coś zjem. Chociaż, mam większą ochotę na Ciebie niż jedzenie.

Gość

-Musisz jeść, żeby mieć na mnie siłę. -zaśmiała się łobuzersko. -Ty sobie tu usiądziesz. -powiedziała biorąc go za rękę i wskazując jego fotel. - A ja sobie usiądę na Tobie i będę Cię karmić. -dodała smiejąc się kokieteryjnie i biorąc pudełko do rąk.

Gość

- Rozpieszczasz mnie. - mruknął wygodnie siadając na fotelu. - Możesz przychodzić codziennie. - powiedział dumnie. - Tylko wtedy spadnie wydajność mojej pracy.

Gość

-No wiesz, ja zawsze dbam o to co kocham. -uśmiechnęła się. -A teraz otwieraj buzię. -zaśmiała się i wpakowała mu mały kęs do ust. -Smakuje ?

Gość

- Pyszne. - powiedział z uśmiechem. - A jak Ci się kochanie udała rozmowa z wydawcą ? - spytał jedząc.

Gość

-Udała się, nic szczególnego na niej nie było, omówiliśmy konkrety i teraz czekam aż się odezwie. -uśmiechnęła się. -Mam problem tylko z dedykacją, znowu się będę musiała nad nią głowić.

Gość

- Zadedukuj ją dla mnie. - powiedział dumnie wypinając pierś. - To dobry pomysł. - powiedział po chwili zamyślenia. - Napiszesz jakoś o mnie w samych super latywach.

Gość

-Chciałbyś, kochanie. -zaśmiała się złośliwie. -Aż tak Ci słodzić nie będę, przeciez to wszyscy będą czytać. -pokazała mu język.

Gość

- A nie chcesz żeby czychające gdzieś laski dowiedziały się, że jestem zajęty ? - spytał ze śmiechem. - No skoro nie chcesz..

Gość

-A kręcą się jakieś koło Ciebie ? -uniosła brwi do góry. -Pokaż tylko które, a ja się nimi zajmę. -zasmiała sie. -Pomyślę, ale wiesz, to książka na całe życie i dedykacja też. -popatrzyła na niego spod byka.

Gość

- Skoro nie chcesz mnie na całe życie. - wzruszył ramionami. - Najadłem się. - pogładził się po brzuchu. - A teraz czas na przyjemniejszą sprawę. - powiedział sadzając ją na biurku.

Gość

-Chcę Cię nawet na dłużej, ale jak Tobie się odwidzi to co będzie ? -zacisnęła wargę. -Widzę, że wolisz desery, tak ? -zaśmiała się całując go namiętnie.

Gość

- Wolę desery, dokłanie tak. - mruknął jej do ucha dłonią wodząc po jej udzie. - Powiedz, że Ty nie wolisz słodyczy ?

Gość

// zw a jakbym nie wróciła to dkonczymy jutro

//

Emily · Gość

- Nie, bo pomyśli, że na niego lecę. - powiedziała wchodząc do budynku. - Mam inną strategię. - podeszła do recepcjonistki. - Dzień dobry, chciałabym się zobaczyć z panem Bassem. Da się coś z tym zrobić ? - spytała słodkim tonem. Recepcjonistka przewertowała kilka kartek w jakimś notesie. - Pan Bass ma teraz wolną chwilę, proszę tędy. - poprowadziła je do biura Czaka.