Studio Taneczne: 'BestTime'

Blair

Blair stanęła przed studiem i czekała na Mel.

Melinda

Mel zaparkowała pod budynkiem, wysiadła, z oddali zauważyła Blair.
Doszła do niej.
-nie hej.. Uśmiechnęła się.

Blair

- Widzę nie masz żadnych siniaków po wczoraj. - zachichotała. - Na szczęście mi też nic nie zostało. - pokazała jej język. - Ta jędza wczoraj wróciła znowu, wyobraź to sobie.

Melinda

-żartujesz, po prostu tak wróciła? Mel się szczerze zadziwiła. Spoglądając na Blair weszła do środka.

Blair

- Tak, ale wpadła S. - pokiwała głową wchodząc za Mel. - Ja ją przewróciłam, każda wymierzyła jej solidnego kopa, a na koniec S uderzyła jej głową o podłogę. - zachichotała.

Melinda

-Serena? Za prędko, zdecydowanie za prędko wyszłam. Mel fuknęła zła.

Blair

- Nie martw się, będziemy mieć jeszcze nie jedną okazję by jej dokopać. - powiedziała zadowolona. - A potem to już było cudownie, wieczór i ranek, a raczej południe najlepsze w moim życiu. - zachichotała.

Melinda

Mel zaśmiała się i doszła do recepcji.
-przepraszam na której sali ćwiczy Maxxie Oliver.
Kobieta wyjrzała znad komputera.
-sala 15, trzecie piętro na prawo. Wskazała z uśmiechem.
-dziękuję. Odpowiedziała Mel i poszła w kierunku windy.
-ciekawe jak zareaguję Maxxie...

Blair

- No, co nie może go odwiedzić siostra z przyjaciółką ? - spytała unosząc brwi do góry wyraźnie zadowolona.

Melinda

-ale się nas nie spodziewa.. Mel weszła do windy, i nacisnęła trójkę.
-po co wczoraj przyszedł Carter?

Blair

- Postanowiłam się z nim z powrotem zaprzyjaźnić. - uśmiechnęła się. - Romansu z tego nie będzie, ale nie chce z nim toczyć wojny. - wzruszyła ramionami.

Melinda

-ładnie z twojej strony. Mel kiwnęła przytakująco, po czym wyszła z windy. Podeszła pod salę nr. 15 drzwi były uchylone, spojrzała przez szparę. Maxxie tańczył.. sam, wsłuchany w muzykę.
-jest niesamowity.. Szepnęła do Blair.

Blair

Blair wspięła się na palcach by zobaczy coś przez szparę w drzwiach. - Wow. - wydusiła z siebie. - Mel chciałabym coś powiedzieć, ale nie mogę, bo jesteś jego siostrą. - wzruszyła ramionami.

Melinda

-to nie mów!Podniosła ton, i zapukała.