Peach Pit

Gość

-Jaki ? -spojrzała na nią z zaciekawieniem jedząc.
-Znów się w coś wpakowałaś ? Czy raczysz mi w końcu powiedzieć co z tym Kevinem ? -dopytywała się.

Gość

-Nie, nic z tych rzeczy i błagam, nie dręcz mnie tym Kevinem, nie ma o czym gadać. -pokręciła głową.
-Chodzi mi o Deana. -zaczęła bawić się widelcem.
-Dzwonił do mnie ostatnio i zaproponował mi wyjazd do NY.

Gość

-Wow. -zachichotała.
-I co, zamierzasz pojechać ? -spytała z łobuzerskim uśmiechem.
-A z tym Kevinem będę Cię dręczyć, jak Ty mi nie powiesz co jest grane, to zawsze on mi może powiedzieć. -uśmiechnęła się kwadratowo.

Gość

-Dul, omijaj Kevina z daleka, naprawdę, to niebezpieczny człowiek, wiem co mówię. -spojrzała na nią przenikliwym wzrokiem.
-Ale jeśli chodzi o Deana to właśnie nie wiem co mam robić. -wzruszyła ramionami.
-Że też musiał zadzwonić i mi o sobie przypomnieć. -zaśmiała się lekko.

Gość

-Okey. -zerknęła na nią.
-Czujesz coś do niego ? Proste pytanie, słucham. -spytała z uśmiechem.

Gość

-No coś tam czuję, ale nie wiem co. -zaśmiała się wzruszając ramionami.

Gość

-Ale Ty jesteś debilka. -pokręciła głową śmiejąc się.
-To jedź do NY i sprawdzisz co tak naprawdę między Wami jest. -pokiwała głową.
-Proste jak drut, a nic nie tracisz. -uśmiechnęła się.

Gość

-Myślisz ? -spojrzała na nią spod byka.
-W sumie prawda, nic nie tracę, najwyżej tylko kasę za bilet na samolot. -zaśmiała się.
-A przy okazji zobaczę się z Mel. -pisnęła szczęśliwie.

Gość

-No widzisz, co byś Ty beze mnie zrobiła. -zachichotała.
-Ale nie przepadnij w tym NY, masz wrócić, wiesz o tym ? -rzuciła jej groźne spojrzenie.

Gość

-No ba, że wrócę, albo z Deanem albo bez, ale wrócę, nie zostawia się biednych wiewiórek w potrzebie w końcu na tak długo. -zaśmiała się złośliwie.
-A Ty przemyślałaś sobie w końcu tą sesję ? -spytała pijąc wodę.

Gość

-Tak, myślałam o tym i najpierw przejdę się do agencji i z nimi pogadam, a później się zobaczy. -kiwnęła głową.
-Żeby nie było, że wrócisz i będziesz bez pracy, bo taka jedna wiewiórka w potrzebie zajmie Twoje miejsce. -powiedziała złośliwie.

Gość

-Pardo, nie wkurzaj mnie. -spojrzała na nią groźnie.
-Zresztą jestem ulubienicą Adasia, więc nie mam się czym martwić. -wypięła dumnie pierś do przodu.
-Ty co najwyżej możesz być na drugim miejscu. -pokazała jej język.

Gość

-Tak tak kochana, to jeszcze zobaczymy. -zaśmiała się złośliwie.
-Może mi się spodoba wywijanie dupą przed obiektywem, kto wie. -udała, że się zamyśla.
-A wiesz, ja albo na pierwszym miejscu, albo wcale. -zachichotała.

Gość

-Dobra, dobra i tak wiem, że mi tego nie zrobisz. -pokazała jej język.
-Poza tym to trzeba kochać, a Ty muzyki nie zdradzisz. -zachichotała.
-To co, zbieramy się ? Choodź. -rzuciła do Dulki wstając z krzesła, zapłaciły za zamówienie i opuściły PP.