Kościół pod patronatem Archanioła Haniela

Liam

- Hmmm.. jeśli dobrze się tu czujesz. - odpowiedział. - No i w razie jakby był naprawdę wściekły to nie będzie mu wypadało krzyczeć i trzaskać drzwiami. - dodał z uśmiechem.

Blair

- Też prawda, dziwny zbieg okoliczności, że trafiłam do kościoła, którego patron jest patronem miłości. - uśmiechnęła się. - Albo po prostu za bardzo pragnę miłości jak z bajki, bycia księżniczką.

Liam

- Każda miłość powinna być jak z bajki, a każda dziewczyna powinna być traktowana jak księżniczka. - powiedział z uśmiechem.

Blair

- W sumie masz rację. Nie zatrzymuję Cię dłużej, bardzo dziękuję za rozmowę. - szepnęła. - Bardzo możliwe, że poproszę Cię o nią jeszcze nie raz.
- Ja posiedzę tutaj jeszcze 3 godziny. - spuściła wzrok. - Około 4 rano zaczynamy nagrywać, więc wpadnę wziąć prysznic i pognam do wytwórni. - wzruszyła ramionami, wszystko było jej obojętne.

Liam

- Nie ma za co - powiedział i ziewnął. - Czego się nie robi dla przyjaciół. - wyprostował się. - Nawet opuszcza się wygodne łóżko na rzecz twardej ławki w kościele. - uśmiechnął się. - Przy najbliższej okazji wypytam Naomi o Nejta, ok? - zapytał.

Blair

- Będę wdzięczna. - przymknęła oczy nie wypuszczają z nich łzy. - A teraz leć do tego ciepłego łóżeczka, ja całe życie mogę siedzieć na tej twardej ławce, tylko... - głos jej się załamał. - Aby wszystko się udało, to jedyne me marzenie. Oddałabym wszystko co mam za jego spełnienie. - odwróciła się by chłopak nie widział jej łez i klęknęła.

Liam

- Wszystko będzie dobrze Bi. A jak Nejt nie będzie chciał Cię wysłuchać, to ja już mu przemówię do rozsądku. - powiedział. - Trzymaj się i uważaj na siebie, a jakby coś to dzwoń o każdej porze. Powodzenia przy nagraniu. - powiedział i wyszedł z ławki. Przeszedł przez ciemne wejście do kościoła i już po chwili znalazł się na zewnątrz.

Blair

Blair spojrzała ze łzami w oczach na posąg Anioła.
- Niech raz po mojej stronie stanie przeznaczenie... - płakała.

Gość

Damon stał przy ołtarzu i nerwowo spoglądał w stronę drzwi. Wykonał kilka głębokich wdechów i starał się ustać spokojnie w miejscu. Rozejrzał się po kościele, uśmiechnął się do kilku znajomych osób. Spojrzał w stronę ołtarza, w jego stronę szedł już ksiądz, a organy rozpoczęły grać.

Melinda

Mel weszła do kościoła, rozejrzała się i usiadła w trzeciej ławce/

Dean

Dean wszedł do kościoła, i usiadł w przedostatniej ławce.

Gość

Naomi złapała Slima za łokieć i weszli do kościoła.
-O Melka. Chodź dosiądziemy się. -zawyrokowała dziewczyna i ruszyli w stronę dziennikarki.

Blair

- Masz obrączki ? - spojrzała na niego z nadzieją. - Teraz chyba nasza kolej. - spojrzała nerwowo w stronę drzwi. - Jak wyglądam ?

Gość

-Tak jest. -mruknął Slim pod nosem i rozejrzał się dookoła.
-Nie lubię takich oficjalnych uroczystości. -skrzywił się.
-Hej MelFlirciaro. -zachichotał do dziewczyny, kiedy usiedli obok niej w ławce.

Melinda

Mel zaśmiała się.
-witam.. jaki elegancki..Zmierzyła go wzrokiem.
-hej Naomi, boska sukienka..