Cela.

Blair

[link widoczny dla zalogowanych]

Gość

Carter położył się na twardym łóżku. Warunki było okropne, ale to nie przeszkadzało mu aż tak bardzo. Tęsknił za Blair. Był pełen podziwu jak ta dziewczyna walczyła o jego i oczyszczenie jego imienia. Zastanawiał się ile dni będzie musiał tu spędzić, a może tygodni...

Gość

Carter otworzył oczy. Przewrócił się na drugi bok. Bolały go wszystkie kości, zaklął w duchu. Gdyby chociaż miał telefon, mógł zadzwonić do Blair. Nie miał nawet zegarka, a ten na ścianie dawno się zatrzymał.

Dean

Dean wszedł powolnym krokiem do celi Cartera. Który od razu wstał, i spojrzał z nadzieją na Deana.
-hmmm upiekło ci się Carter...

Gość

- Mogę już iść ? - zapytał z nadzieją w głosie.

Dean

-niestety, ale tak. Ale słuchaj. Nie możesz wyjeżdżać z miasta, i ... musisz być na nasze zawołanie.

Gość

- Okey, okey. - powiedział.
- Dzięki. - powiedział i podał Winchesterowi rękę.

Dean

Dean zdziwił się ruchem Cartera, i z grymasem niechęci podał Carterowi rękę.
-ale i tak nadal jesteś przestępcą. Dodał z lekkim tonem.

Gość

Carter zaśmiał się pod nosem i czym prędzej wyszedł z celi. Zmierzył ku wyjściu, musiał iść do domu się przebrać i wziąć prysznic. Musiał się czym prędzej zobaczyć z Blair.

Dean

Dean wyszedł z celi. Poszedł na parking, miał zamiast się czegoś napić czym prędzej.

Dean

Dean odprowadził dziewczyny do celi.
-co to ma być? Spytała Mel. -przykro mi kcohanie.. ale nie mam wyjścia. Odrzekł z cwanym uśmiechem.
-Blair.. wchodź.. rozgość się. Zaśmiał się.

Blair

Blair weszła na komisariat płacząc. Zobaczyła gdzie Dean je prowadzi.
- Nie wejdę tam ! - pisnęła odwracając się w drugą stronę.

Melinda

-Jak chcecie.. jako że pod wpływem jakieś używki, jutro sprawdzimy jakiej.. niszczyłyście publiczne mienie miasta, zakłócając porządek, spędzicie noc w areszcie, a jutro dopiszę wam grzywnę! To jest prawne oskarżenie Blair..
Dean delikatnie poprowadził Blair, do celi. -wchodź.. póki jestem miły! Wskazał cele.
-Mel ciebie się to tyczy! Mel z miną męczennika weszła do celi.

Blair

- Nigdzie nie wejdę ! - wrzasnęła kipiąc ze złości. - I nawet nie waż się mnie dotknąć ! - warknęła grożąc mu palcem.

Dean

-jak sobie chcesz. -Posterunkowy! Dean wezwał chłopaka który pilnował cel.
-wprowadź ją do celi.. w razie czego użyj siły. Zaśmiał się kpiarsko. I już zmierzał ku wyjściu z celi.
-Dean! Wrzasnęła Mel. -kochanie jutro po ciebie wróce. Poszedł do swojego gabinetu.