Gabinet Komisarza Deana Winchestera.

Dean

Dean wszedł do swojego gabinetu. Rzucając na biurko teczkę. Na której widniało nazwisko Baizen , Powiesił skórzaną kurtkę na wieszak, zdjął kaburę z pistoletem, na biurko. Wygodnie rozsiadł się na swoim fotelu. I zaczął przeglądać papiery. Niedługo zadzwonił, telefon.
-tak?
-witaj kotku. Odezwał się kobiecy, namiętny wręcz głos.
-ekhm... kto mówi? Dean zachodził w głowę, która to mogła być z kobiet, które uwiódł w ostatnich dniach.
-nie poznajesz mnie, nie ładnie...!
-Becky?
-Dean bo się obrażę.
-Jessica! tak na pewno jesteś tą wysoką, blondynką, o niebieskich oczach!
-opis się zgadza komisarzu, prócz imienia.-Jenifer. Odpowiedziała kobieta.
-och przepraszam... oczywiście że Jenifer.Dean zbytnio nie wczuwał się w rozmowę, tylko drugą ręką przewracał kartki teczki Cartera.
-kiedy się spotkamy, tęsknie mrrr...

Blair

Blair powolnym krokiem szła przez korytarz.
Stanęła przed drzwiami z napisem " Gabinet Deana Winchestera"/
- Mel, to tutaj. - powiedziała do przyjaciółki i zapukała do drzwi.

Melinda

-okey, już idę. Odpowiedziała Mel, po czym weszła razem z Blair do gabinetu.
//// zaraz będzie dean, za kilka min///

Blair

Blair usiadła i czekała na Deana.

Dean

Dean usłyszał na komisariacie, że niejaka Blair już się pojawiła, wszedł do gabinetu pewnym krokiem.
-witam, odezwał się do Blair i jej .... zszokowanej koleżanki. Szybko skojarzył tą zarumienioną dziewczynę.

Melinda

Mel poczuła jak oblewa ją fala gorąca, czuła również jak na jej twarzy kwietnie rumieniec. po prostu super! Pomyślała rozgoryczona.

Blair

- Cześć Dean. Nie chciałam być sama, więc przyszłam z przyjaciółką.
- Melinda to jest najwredniejszy komisarz jakiego znam - Dean.
- Dean to jest najcudowniejsza dziewczyna pod słońcem - Melinda. - oznajmiła Blair.

Dean

Dean się zaśmiał. -miło mi cię poznać. Pochlebiało mu zawstydzenie dziewczyny, lubił się droczyć.-ale my chyba się znamy...

Blair

Blair spoglądała z zaciekawieniem to na Deana, to na Mel. Nie wiedziała o co w tym wszystkim chodzi.

Melinda

Melinda chciała uciec czym prędzej z tego miejsca.
-tak mi się wydaje, klub, i morderstwo chłopaka. Powiedziała niepewnie dziewczyna spuszczając wzrok.

Blair

- To byłaś tam? Nic nie wspominałaś. - powiedziała z wyrzutem B.

Dean

-cóż... mam nadzieję że zdobyłaś potrzebne dla swej gazety informacje. Zwrócił wzrok na Blair. -widziałaś ostatnio Cartera? Spytał pewnie, co rusz spoglądając na dziewczynę obok, która nadal spuszczała wzrok.

Melinda

-tak,zdobyłam. Odpowiedziała kwaśno dziewczyna. -to już nie istotne. Szepnęła Blair na ucho.

Blair

Blair zastanawiała się co powiedzieć. Prawdę czy skłamać. Nie wiedziała o co chodzi z tą gazetą?
- Nie rozumiem was.
- Odpowiem na Twoje pytania, jeśli obiecasz mu pomóc. Inaczej żądam adwokata.