Korytarz

Gość

-Wyczuwam niezłe spięcie. -wyszczerzył zęby.
-Nie pyatm co się stało. -szturchnął ją w ramię.
-Chodźmy sobie zapalić. -rzucił pod nosem.

Gość

-Chodźmy. -mruknęła i ruszyli w stronę wyjścia.

Blair

Blair minęła drzwi do pokoju dziennego, nie miała ochoty tam siedzieć. Poszła korytarzem w głąb zamku.

Gość

- Ja mam iść pierwsza? - zapytała wchodząc na korytarz. - Żeby mnie pierwszą jakiś kanibal porwał? - zrobiła przerażoną minę.

Gość

- KAnibale porywają dziewicę tutaj, a to Ci chyba nie grozi ? - spytał idąc za nią. - A jak CI grozi, to możemy to zaraz zmienić. - uśmiechnął się łobuzersko.

Gość

Udała, że się zastanawia.
- No nie wiem czy mi coś grozi - pokręciła głową. - Sam to oceń. - uśmiechnęła się.

Gość

- Ale jak źle ocenie to co wtedy ? - spytał z łobuzerskim uśmiechem. - Prowadź więc do sali sądowej. - roześmiał sie. - Poddam Cie osądowi.

Gość

- Jak źle ocenisz, to wtedy mnie kanibale zjedzą - pokręciła głową zatrzymując się przy jakiś drzwiach. - Wchodzisz pierwszy - powiedziała z uśmiechem.

Gość

-Tu jest naprawdę parszywie. -mruknął, krzywiąc się i objął ją ramieniem.
-Teraz mogę być rycerzem i zaopiekować się Tobą. -uśmiechnął się.

Melinda

- jak miło, doczekałam się własnego księcia. Powiedziała z uśmiechem.
- owszem parszywie, ale już jutro się stąd zmywamy, wytrzymamy jakoś. Powiedziała, po czym wspięła się na palce, i pocałowała Slima w usta.
- teraz chodźmy do reszty, chce wiedzieć że wszyscy żyją i mają się w mirę dobrze. Mruknęła z obawą.

Gość

-Po co Ci inni? -uniósł brwi i uśmiechnął sie lekko.
-Ja Ci powinienem w zupełności wystarczyć. -pokręcił głową i ruszył za nią.
-Ach te baby. -westchnął.

Melinda

Mel wykonała głęboki wdech. -musimy się chyba rozdzielić, ja pójdę wzdłuż korytarzem, a ty może na górę? Spytała słabym głosem.

Gość

-Jasne. -rzucił lekko i wspiął się po schodach na wyższe piętro.

Melinda

Mel stanęła na korytarzu i oparła się o ścianę. Patrzała jak z jej dłoni spływa krew, czuła ogromny ból, jakby nadal coś wbijało się w ranę. Uroniła kilka łez, bojąc się z każdą chwilą coraz bardziej.

Gość

Slim schodził z góry, kiedy usłyszał klejny huk. Wbiegł na korytarz i zauważył Mel z krwawiącą rękę.
-Co Ci się stało? -zapytał, obejmując ją.