Wejście

Gość

-Mel, dobra dobra. -powiedziała lekko widząc jak się podśmiechuje.
-To z kim on był oprócz Naomi? -spojrzała na nią spod byka.
-Dobrze, tak zrobię. -kiwnęła głową zagryzając dolną wargę.

Melinda

- może o nie chodzi o to z kim był, tylko przy kim się ciągle kręci. Rozłożyła ręce.
// zw muszę pozmywać naczynia

//

Gość

-A koło kogo się kręci? -zainteresowała się.
-E tam, zresztą tym się nie martwię. Poza tym kto tu mówi o czymś wielkim. -wzruszyła ramionami.

//ok, ale jak coś to nie wiem czy jeszcze będę

//

Melinda

- możesz w każdym razie zaryzykować. Uśmiechnęła się.
- wiesz że prawdopodobnie zostajemy tu na noc..

Gość

Dziewczyna usiadła na chodach i odpaliła papierosa.
-Pogoda się chyba poprawiła. Jeśli wyszlibyśmy teraz, zdążylibyśmy przed zmrokiem dotrzeć do samochodu. -zasępiła się.

Gość

-Nie poprawiła się. -pokręcił głową.
-I wątpię, czy trafilibyśmy sami gdziekolwiek.

Gość

-Killer nie bądź taki. -burknęła.
-Proszę Cię! Wracajmy do domu! Nie chcę tu zostać ani chwili dłużej. -mruknęła.
-Chyba nie puściłbyś mnie samej? -spojrzała na niego.

Gość

-Nie zadawaj mi takich podchwytliwych pytań. -pokręcił głową.
-Specjalnie to robisz. Ale ja nie chcę się paprać w jakimś błocie. -mruknął.

Gość

-Wracaj dziś ze mną. -mruknęła cicho.
-Nie daj się prosić. -rzuciła.

Gość

-Nie mam zamiaru narażać siebie. -pokręcił głową.
-Ciebie zresztą też nie, więc nie było tematu. -mruknął.

Gość

-Zawsze mogłam na Ciebie liczyć. -przewróciła oczami.
-Prawdziwy z Ciebie przyjaciel. -fuknęła.

Gość

-To dla Twojego dobra. -pokiwał głową.
-I lepiej, żeby nie przychodziło Ci do głowy wychodzić dziś samej w góry. To mogłoby być niebezpieczne. -spojrzał na nią.

Gość

-Dam Ci znać jak się zdecyduje. -mruknęła i zapatrzyła się w zamglone góry.

Gość

-Rób co chcesz. -westchnął i odpalił kolejnego papierosa.

Gość

-I tak właśnie zrobię. -rzuciła urażonym tonem i zniknęła wewnątrz domu.