Beverly Hills Beach Club

Gość · Wysłany: Czw 22:16, 04 Mar 2010 Temat postu:

-Ty i granice? Słońce, przecież to nie idzie w parze. -zaśmiała się. -Porwali mu laskę powiadasz. -zacisnęła wargę. -Czytałam ostatnie ploteczki na Papie, ale nic o tym chyba nie było, albo musiało mi umknąć. -burknęła. -Ciekawe co to za porywacz. -zamyśliła się.

Gość · Wysłany: Czw 22:18, 04 Mar 2010 Temat postu:

-Nie wiem, raczej go nie znamy. Niby też był z dna społecznego, ale chyba ma coś z psychiką. -prychnęła. -Pewnie teraz Archibald będzie zajęty teraz, więc odwlecze się troszkę twoja praca. -pokiwała głową.

Gość · Wysłany: Czw 22:21, 04 Mar 2010 Temat postu:

-Do dupy. -skrzywiła się. -Ale poczekam. -dodała po chwili. -Muszę się czymś zająć w takim razie. -uniosła brwi do góry. -Coś popsuć, gdzieś się zakręcić. Jakieś propozycje?

Gość · Wysłany: Czw 22:24, 04 Mar 2010 Temat postu:

-Hmm.. Masz ochotę się z kimś zabawić? -uniosła lekko brwi. -Może zakręć się koło jakiegoś przystojniaka. Jest kilku w BH godnych uwagi, tylko trzeba ich rozruszać. -zachichotała i rozejrzała się dookoła. -Chociaż tutaj nie widać nikogo godnego uwagi.

Gość · Wysłany: Czw 22:27, 04 Mar 2010 Temat postu:

-Patrzyłam na Papie, jest paru, ale większość zajęta. Chociaż w sumie to nigdy nie był dla nas problem. -uśmiechnęła się łobuzersko. -A ten, a wiesz, że Dean tutaj jest? -popatrzyła na nią. -Ten co się kiedyś w nim kochałam, a mnie zdradził. I nie zgadniesz z kim się spotyka. Z moją psiapsiółą. -powiedziała ot co.

Gość · Wysłany: Czw 22:30, 04 Mar 2010 Temat postu:

-Ten Twój Dean? -otworzyła usta. -Niewiarygodne. Ale Ty już nic do niego, prawda? Bez urazy, ale to pies. -wyszeptała. -Zajęci? No i co z tego. -zaśmiała się. -Trzeba zarzucić sidła i ruszyć do ataku. -klasnęła w dłonie.

Gość · Wysłany: Czw 22:33, 04 Mar 2010 Temat postu:

-Nic, nic. -powiedziała z uśmiechem. -Gadałam z nim ostatnio i tylko się w tym utwierdziłam. -dodała po chwili. -Wiem, że pies, ale warto mieć wtyki, pamiętaj. -uśmiechnęła się. -Haha, tak tak. Ale z tego co widzę to większość tutaj raczej wierna swoim księżniczkom. -powiedziała niechętnie. -Chociaż czytałam, że Bass się wyłamał i olał moją znajomą, tą od Uckera.

Gość · Wysłany: Czw 22:36, 04 Mar 2010 Temat postu:

-Bass mówisz. -zaśmiała się złośliwie. -Może on chciałby mieć szparkę sekretarkę. -zachichotała. -Chyba złożę mu wizytę w najbliższych dniach. Oj księżniczki. -prychnęła. -Zwykłe lafiryndy.

Gość · Wysłany: Czw 22:39, 04 Mar 2010 Temat postu:

-Ha, no może. Spróbuj, a nóż na Ciebie poleci, widać, że lubi przebierać w panienkach. -zachęciła ją. -Sama sobie o nim pomyślałam, chciałam pomóc Uckerkowi, ale widzę że już nie muszę. Zajmę się kimś innym. -westchnęła. -Taa, ciekawe kiedy nam któraś podpadnie.

Gość · Wysłany: Czw 22:43, 04 Mar 2010 Temat postu:

-Ja tam nie mam zamiaru zdobywać przyjaciółek. -prychnęła. -Wiesz, że lepiej dogaduję się z facetami. Szczególnie po francusku. -zachichotała. -Rozejrzę się w sytuacji i dam Ci znać jak mi idzie. I Ty też odbij jakiegoś przystojniaka komuś. -puściła jej oczko. -Znikam słońce. -dodała i cmoknęła ją w policzek. -Będziemy w kontakcie.

Kimberly · Gość

Kim, opalała się na leżaku... zerkała znad okularów na przechodzących ludzi.

Prue

Prue podeszła pod basen. Usiadła na leżaku drugim, obok przyjaciółki.
- wszędzie cię szukałam.. Uśmiechnęła się.
- a co mogła robić Kim.. jak nie wylegiwać się. Zaśmiała się i położyła na leżaku.

Kimberly · Gość

Kim rzuciła obojętne spojrzenie Prue.
- jak byś niewiedziała to wypoczynek mi się należy. Mruknęła.

Prue

- widzę że nie w humorze jesteś. Odparła spoglądając na Kim.
- jak ja już dawno się nie opalałam. Powiedziała przymykając oczy.

Kimberly · Gość

- a zgadnij tylko kto mi ten humor zepsuł? Spojrzała na nią poirytowana.
- a ty razem z nim. Dodała.