Salon.

Melinda

-to super wóz... Odparła z uśmiechem. -tak..wszystko sobie wyjaśniliśmy, a Maxxie przyjeżdża o 8:30

Blair

Blair spojrzała na zegarek, już jest 20.30. - powiedziała.
- Nie pomyliłaś się przypadkiem ?

// na forum jest godzina do przodu. //

Melinda

-miałam na myśli 9:30
//za godzinę ////

Blair

- Tak myślałam. - próbowała wykrztusić z siebie uśmiech. - A co z Deanem ? - zapytała bezbarwnym tonem.

Melinda

Mel westchnęła ciężko. -a co ma być..jestem na etapie zapominania go, co nie ma żadnego sensu ale próbuje.... -Bi przestań... wykrzesz z siebie życie!

Blair

- Masz rację, do diabła z facetami. - powiedziała podciągając nogi na sofę. - Przecież żyję, moje serce bije, nie, nie, nie bije. - uśmiechnęła się blado. - Jak sama powiedziałaś każdy potrzebuje trochę czasu. - Chris niedługo wychodzi, na razie nie pozwalają go odwiedzać, ze względu na bakterię, które przenosimy, ale niedługo będę mogła go znowu zobaczyć.- mimowolnie delikatnie się uśmiechnęła.

Melinda

-Chris, Chris... ten Chris, twój przyjaciel... kiedyś mi o nim opowiadałaś... ?

Blair

Blair skinęła głową przytakująco.
- Zamieszka u mnie, raźniej mi będzie. - wzruszyła ramionami patrząc się na kartkę z tekstem. - Na początku będzie odpoczywać, a potem dam mu pracę w klubie, jeśli będzie chciał, przynajmniej tyle mogę dla niego zrobić.

Melinda

-jesteś kochana... i koniec smucenia się! Zagroziła palcem.

Blair

- Dobra już dobra. - Ale nie oczekuj, że będę pałać śmiechem i entuzjazmem. - wzruszyła ramionami. - A co upotoczniliście z Chuckiem ?

Melinda

-dobre i to...Zaśmiała się Melinda. -Chuck, Chuck nie jest taki zły, wspierał mnie w trudnych momentach, wtedy poszło o Deana, któremu powiedziałam prawdę o tym układzie, i tak się zakończył.

Blair

- Czyli koniec układu między Tobą i Chuckiem ? - zdziwiła się. - To teraz już nie będziecie się spotykać?

// Mel, Li i ja chcieliśmy się prosić byś zagłosowała w ankietach //

Melinda

-jedynie po przyjacielsku.Uśmiechnęła się łobuzersko.

Blair

- Z tego co słyszałam Chuck zajął się już kim innym. - popatrzyła na reakcję Mel.
- Czyim autem jedziemy, moim ? Dostałaś swój już z serwisu ?

Melinda

-moim...odebrałam go już... Chuck kogo zapolował. Spytała z ciekawością i lekkim tonem.