Salon.

Blair

- Tak jak mi się podoba ? - spytała wniebowzięta. - Ale pomożesz mi coś wybrać, prawda ? - przechyliła główkę i oplotła mu ręce na szyi. - Nie uwolnisz się już wtedy ode mnie. - wypięła dumnie pierś.

Gość

- Pomogę, ale większość jest na Twojej słodkiej główce - odpowiedział - I tak już bym się nie uwolnił - powiedział delikatnie ją całując.

Blair

- Umówię nas z jakimś agentem skoro Ty taki zapracowany jesteś i razem coś wybierzemy. - pokiwała głową. - I czujesz się wypoczęty po walkach z tygrysami ? - spytała ze śmiechem. - Opaliłam się choć trochę ? - spojrzała niepewnie na swoje ramie.

Gość

- Masz piękną opaleniznę - odpowiedział - Słonko w końcu dopisało przez większość czasu - uśmiechnął się - Właściwie to mógłbym jeszcze kiedyś wybrać się na tą wyspę, bo było całkiem przyjemnie.

Blair

- Pomijając warczące tygrysy, psychopatyczną Twoją ex i seryjnych morderców, to było całkiem dobrze. - pokiwała głową ze śmiechem. - Przyjemnie, ale trochę mało atrakcji. - powiedziała siadając na sofie.

Gość

- Trochę mało? - zapytał. - Jak dla mnie to było całkiem sporo. Były momenty, które na pewno zapamiętasz do końca życia - uśmiechnął się.

Blair

- A szczególnie jeden. - powiedziała z uśmiechem i delikatnie go pocałowała. - To na zawsze pozostanie. - przytaknęła. - A gdzie Christine ? Już za nią tęsknię. - zrobiła smutną minkę. - Może Deb ją zagryzła gdzieś w samolocie.

Gość

- Ja jakoś za nią nie tęsknię - odpowiedział - Ale Deb jest naprawdę w porządku - objął ją ramieniem. - Ale i tak Ty jesteś najlepsza. - pocałował ją w czółko.

Blair

- Dobrze, że w końcu to widzisz. - uśmiechnęła się złośliwie. - Chodź kochanie do łóżka. - powiedziała wstając. - W końcu w swoim łóżku. - uśmiechnęła się błogo.

Gość

- W końcu - odpowiedział biorąc ją na ręce - Kierunek sypialnia - dodał.

Blair

Blair weszła do salonu i zapaliła światło. Zmęczona padła na sofę i zdjęła buty. Oparła się i delikatnie przymknęła oczka.

Blair

Popchnęła delikatnie drzwi ręką i rozglądając się weszła do środka. W domu nikogo nie było. Usiadła na sofie i nalała sobie szampana. Włączyła tv i nieobecna skakała po kanałach.

Gość

Jack wszedł do mieszkania. Bi jeszcze nie było. Położył pakunek i kwiaty na stole, usiadł na sofie i włączył tv.

Blair

Blair weszła do domu i u progu rzuciła torebkę. - Cześć kochanie. - powiedziała z uśmiechem. - Jak po ciężkim dniu ? - spytała.

Gość

- Lepiej jak widzę Ciebie - uśmiechnął się - Mam dla Ciebie kilka prezentów, bo nie mogłem się na jeden zdecydować - powiedział podchodząc całując ją w czółko i dał jej bukiet kwiatków.