Prada

Blair

- Nie słuchasz się nikogo ? - uniosła brwi do góry. - Nawet mnie ? - spojrzała na niego spod byka. - Ojj ciężko będziesz miał. - westchnęła. - Wiesz, że zawsze muszę postawić na swoim.

Gość

- Więc chyba będziemy musieli zawierać kompromisy - uśmiechnął się.

Prue

Prue weszła do sklepu, zwróciła się ku sukienkom.

Gość

Dul nie była w nastroju, więc by sobie go polepszyć wyszła z domu i wybrała się do Prady na zakupy. Weszła do sklepu i zaczęła się rozglądać po wieszakach. Zapatrzyła się z daleka na jedną sukienką i nie zauważyła jak trąci jakąś dziewczynę obok, której wypadło coś z rąk.
-Oooo przepraszam, nie chciałam. -uśmiechnęła się do dziewczyny i obie w tym samym momencie schyliły się, by podnieść to co upadło blondynce, po czym zaczęły się głośno śmiać.

Prue

- nic się nie stało. Uśmiechnęła się Prue, i podniosła sukienkę.
- jaki piękny kolor włosów. Odparła z podziwem. - tak w ogóle jestem Prue. Podała jej rękę.

Gość

-Dziękuję. -uśmiechnęła się w jej stronę.
-Jestem Dul. -przedstawiła się ściskając jej dłoń.
-Nie ma to jak zakupy, hę ? -zerknęła na nią.
-A tak w ogóle śliczną sukienkę masz rękach. Kup ją od razu. -puściła jej oczko.

Prue

- zakupy to chyba najlepsza część naszego życia. Zaśmiała się.
- wiem.. też mi się podoba. Zerknęła na sukienkę. - muszę ją kupić.
- jesteś stąd ? Spytała.

Gość

-Nie chyba a na pewno. -kiwnęła głową z uśmiechem.
-Nie, jestem z Meksyku, ale przeprowadziłam się tu jakiś czas temu. -mówiła zerkając to raz na wieszaki, a raz na Prue.
-A Ty skąd jesteś?-spytała. -Nie widziałam Cię tu wcześniej, ale BH to duże miasto, więc może nie było po prostu okazji.

Prue

- mieszkałam trochę w Nowym Yorku, trochę w San Francisco.. ale często odwiedzałam Los Angeles. Uśmiechnęła się.
- Prada to chyba mój ulubiony sklep. Zaśmiała się przebierając w wieszakach.

Gość

-I teraz zostajesz w LA ? -zainteresowała się.
-Tak, mój też. -przytaknęła z uśmiechem.
-W końcu mam zaledwie dwa kroki od domu, więc często tu bywam. -zachichotała biorąc jedną z sukienek do rąk.

Prue

- tak dostałam się tutaj na staż i studia. Uśmiechnęła się promiennie.
- to masz fajnie, jakbym mieszkała tak blisko Prady to bym była tu co dzień, a nie wpłynęło by to najlepiej na moje fundusze. Zaśmiała się.
- ja mam widok na ocean z tarasu. Odparła pogodnym tonem.

Gość

-O to gratuluję, a czym się zajmujesz ? - zapytała z uśmiechem.
-Eee tam, trzeba mieć gdzie roztrwaniać pieniądze, a ciuchy to jedna z najlepszych inwestycji. -zaśmiała się w jej stronę.
-Ocean. -westchnęła. -Cudownie, zazdroszczę.

Prue

- reklama, marketing. Uśmiechnęła się.
- też tak myślę. Zaśmiała się. - w końcu musimy mieć w czym chodzić, nie ważne że ledwo domykam szafę..
- tak, to mieszkanie to był los na loterii, już myślałam że zamieszkam na zadymionym przedmieściu a tu zapach morskiej bryzy o poranku. Westchnęła.

Gość

-O, to nieźle. -kiwnęła z uznaniem.
-Zawsze można wtedy kupić kolejną szafę. -zachichotała biorąc następną kiecką do rąk.
-Chyba się dziś nie zdecyduje na jedną. -pokręciła głową ze śmiechem.

Prue

- ale ja już mam dwie. Zachichotała.
- na jedną.. ja już mam trzy. Mruknęła patrząc na sukienki które trzymała.
-.. i podoba mi się jeszcze ta. Odparła sięgając kolejną z wieszaka.