Salon.

Gość

Blair ciągle przerażona poszła do sypialni zanosząc się płaczem.
Damon poczekał, aż drzwi się zamknął.
- Jeśli to seryjny morderca, to jest psychol, a jeśli to psychol powinien zostawić jakąś wiadomość. Nie wiem, dotyczącą następnej ofiary lub coś w tym stylu. - spojrzał na Deana.

Dean

-nie wiem.. Stwierdził opadając na sofę.
-jutro to sprawdzę.. a ty.. to zegnam cię tak w ogóle. Spojrzał na Damona.

Gość

- Ja nigdzie się stąd nie ruszam. - powiedział siadając na sofie. - Jestem psychologiem, czyli nici z misji Waldorf. - zasępił się i położył na sofie. - Mogę spać tu lub u niej w sypialni. - rzucił jakby ot tak.

Dean

-ja nie przymknę oka.. więc nie próbuj. Zagroził mu..włączając telewizor.
-czysto.. Stwierdził jeden z tajniaków który zrobił obchód po domu.
-na dworze też.. Dodał drugi.
-okey.. możecie iść do kuchni..Blair nie będzie miała nam za złe.
Tajniacy znikli.
///koniec? bo zasypiam już ///

Gość

Damon położył się na poduszce i przymknął oczy.

/// dobranoc

///

Gość

Damon obudził się, po pokoju dalej chodzili tajniacy. Podszedł do nich.
- Gdzie Winchester ? - spytał chłodno. - Musiał coś załatwić. - odpowiedział jeden z nich.
- Powiedzcie mu, że skontaktuję się z nim niedługo, muszę coś załatwić. - rzucił i wyszedł.

Dean

Dean zaparkował pod domem Blair. Wszedł do domu spokojnym krokiem.
W salonie siedziało dwóch tajniaków, którzy znudzeni oglądali tv.. tudzież po salonie krzątał się Damon. Dean spojrzał na niego z poirytowaniem.
-to nie zabawa Salvatore.. Syknął.

Gość

- Ja się nie bawię. - wzruszył ramionami i upił łyk kawy. - Dobrze pełnię swoje obowiązki. - zaśmiał się. - Królewna jeszcze śpi. - głową wskazał na sypialnię.

Dean

-jesteście wolni.. Przekazał tajniakom. Widocznie rozbudzenie wstali, -dzięki Winchester.. Powiedział jeden, a po chwili razem z dtugim wyszedł.
Dean opadł na sofę.
-nie jest za kolorowo.. przez czasopisma.. cała komenda ma przechlapane.. do tego Blair.

Gość

Damon usiadł na sofie i zmierzył wzrokiem Deana.
- Wiem, czytałem dzisiejszą gazetę, a raczej ten chłam Paparazzi. - wzruszył ramionami. - Co z nią będzie ? - spytał. - Podejrzewasz kto jest następną ofiarą?

Dean

-Nie mamy zielonego pojęcia..żadnych poszlak, morderca.. popełnia morderstwa fachowo, wręcz doskonale.. żadnych śladów. Zamyślił się.
-..znamy tylko część jego taktyki, piękne, młode kobiety, pierw je śledzi potem w ciemnym zaułku zabija. Złapał się za głowę. -ale to za mało...Stwierdził z przekąsem.

Gość

- Nie zostawił żadnych poszlak dotyczących następnej ofiary ? - spojrzał ze zdziwieniem. - TO dziwny ten psychol. - pokręcił głową z niedowierzaniem. - Teraz będzie stale siedziała w domu ? - wskazał w stronę sypialni dziewczyny.

Blair

Blair obudziła się i wstała z łóżka. Chciała wejść do salonu, lecz usłyszała, że Dean z kimś rozmawia. Stanęła w progu przysłuchując się.

Dean

-dostanie ochronę.. godną świadka koronnego, przesłuchamy ją.. i tyle.
Zasępił się jeszcze bardziej. -..wydaje mi się że on po prostu nie znalazł następnej ofiary, to dlatego..nie zostawił poszlaki.

PW

Gość

Damon spojrzał na Winchestera z miną ' I have idea'.
- Dean, nei znalazła by się u was jakaś robota dla mnie, w ochronie ? - spytał najpoważniejszym tonem jakim umiał. - Sam mówiłeś, że trzeba się ustatkować.