Pinkberry

Gość

Elena weszła do środka. Zauważyła Bi siedzącą samotnie przy stoliku.
- Hej Bi. - przywitała się.

Blair

- El, hej. - powiedziała z uśmiechem. - Też wpadłaś posiedzieć i odpocząć od rzeczywistości ? Czy sprowadza Cię tu głód ? - zaśmiała się.

Gość

- Chyba jedno i drugie - uśmiechnęła się. Zamówiła lody truskawkowe. - Coś się stało? - zapytała. - Wyglądasz jakoś smutnie.

Blair

- Jestem po prostu zmęczona, nagrywałam dzisiaj piosenkę. - pokręciła głową. - No i jakoś nie mam zbyt dobrego humoru. Też nie wyglądasz za wesoło. - powiedziała przyglądając się jej.

Gość

- Nagrywałaś piosenkę? Liam coś wspominał, że już wcześniej coś nagrywałaś. - odpowiedział. - A co takiego popsuło Ci humor? - zapytała. - Ja się trochę kiepsko czuję. - przywołała na twarzy blady uśmiech.

Blair

- Nic. - wzruszyła ramionami. - Babskie wahania nastroju. - zaśmiała się. - Może powinnaś iść się przebadać ? - spojrzała na nią. - Przepisze Ci coś i poczujesz się lepiej.

Gość

- Babskie wahania nastroju. - uśmiechnęła się i pokiwała głową. - Nic mi nie jest, to pewnie tylko przemęczenie. - powiedziała. - Zresztą nie lubię lekarzy i szpitali. - skrzywiła się.

Blair

- Nikt nie lubi. - skrzywiła się. - A mi często zdarza się odwiedzać szpitale. Przejdzie mi do wieczora. - pokiwała głową. - Przepraszam, że wczoraj wyszłam bez pożegnania, ale już nie wytrzymałam jej gadania.

Gość

- Nie ma pronlemu, nie dziwię Ci się. - westchnęła. - Ona potrafi być strasznie irytująca. - powiedziała i smętnie zamieszała łyżką w swoim pucharku. - Mam nadzieję, że już jej przeszło irytowani ludzi.

Blair

- Coś wydaje mi się, że będzie potrzebny mi dobry adwokat. - pokręciła głową ze śmiechem. - Jak ją uduszą, to może potraktują mnie ulgowo, za to, że uratowałam wiele ludzi. - roześmiała się. - Nie wiem o co jej tak nagle chodzi.

Melinda

Mel weszła do kawiarni, zauważyła Blair i Elenę.
-witam kochane.. Przywitała się zasiadając obok.

Gość

- Hej Mel. - uśmiechnęła się. - Dzisiaj nie na randce z przystojnym koszykarzem? - zapytała ze złośliwym uśmiechem.

Blair

Blair pomachała dla Mel i upiła łyk swojego koktajlu. - Widać dzisiaj nie. - rzuciła złośliwie.

Melinda

-niech wam będzie.. ale dajcie sobie spokój z tego i tak nic nie będzie.Uniosła brwi.
-wodę cytrynową proszę!
-co tam ciekawego słychać?

Blair

- Czemu z tego nic nie będzie ? - spytała unosząc brwi do góry spoglądając na telefon.