Ławka

Stefan · Gość

- Więc to Cię martwi? - zapytał - Jestem tutaj jeśli potrzebujesz się komuś wygadać - powiedział.

Gość

- Nie wydaje mi się, że chciałabym z Tobą rozmawiać o tym jak dobra w łóżku jest moja matka - uśmiechnęła się blado - Zresztą, nie o to chodzi - powiedziała.

Stefan · Gość

- Więc o co chodzi? - zapytał - Przecież wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć - powiedział.

Gość

- Boję się - odpowiedziała - Spotkałam tutaj kilka razy Savollę, powiedziałam o tym Jackowi, ale on mi nie uwierzył, a teraz ten psychol wysyła mi smsy. - powiedziała - Boję się tego co może zrobić - westchnęła.

Stefan · Gość

Stefan objął ją ramieniem.
- Przecież nic Ci się nie stanie - odpowiedział - Obronimy Cię - uśmiechnął się.

Gość

- Ale ja nie jestem jedyną, której mogłoby się coś stać - westchnęła - Zresztą nie chodziło mi o moje bezpieczeństwo - powiedziała.

Stefan · Gość

- Wiem - odpowiedział - Bo Ty w głębi duszyczki jesteś kochaną, małą altruistką - uśmiechnął się.

Gość

- Zamknij się - odpowiedziała szturchając go. - Jesteś straszny - dodała - Mówię poważnie, jeśli Savolla tutaj jest to nie skończy się miłym spotkaniem po latach - powiedziała wstając - Do zobaczenia - uśmiechnęła się do Stefana i wyszła z parku.

Stefan · Gość

Stefan odprowadził ją wzrokiem i oparł się o ławkę.

Savolla · Gość

Savolla i jego dwa osiłki stanęły przed ławką na której siedział Stefan.
- Cóż za spotkanie Salvatore - powiedział z kpiącym uśmiechem. Dwaj osiłki złapały Stefana. - Nie spodziewałeś się tego - mówił chodząc w kółko. - Wiesz, że nie lubię zdrad, prawda? - zapytał stając przed nim. - A Ty zdradziłeś mnie kilka razy - pokręcił głową. - Chyba zapomniałeś, że ja nie wybaczam. - powiedział po chwili - Nie masz nic do powiedzenia? - uniósł brwi. - No tak, zawsze byłeś tym małomównym i zamyślonym - uśmiechnął się. - Brak mi już słów - po raz kolejny pokręcił głową. - Dajcie mu dobrą lekcję chłopcy - rzucił do mężczyzn trzymających Stefana, a Ci z kpiącymi uśmieszkami zaczęli okładać Stefka. - Tak kończą zdrajcy - zaśmiał się przyglądając się jak dwóch mężczyzn kopie chłopaka. Wyciągnął papierosa z paczki i zapalił wciąż się uśmiechając.

Gość

M spacerowała alejkami w parku. W końcu usiadła na ławce.

Chris Keller · Gość

Chris usiadł na ławce i czekał na May.

Gość

M weszła do parku.
Idąc alejką szukała wzrokiem Chrisa.
Gdy go zobaczyła przyśpieszyła kroku.
-Hej-uśmiechnęła się promiennie- Miło, że znalazłeś czas.

Chris Keller · Gość

- hej. Odwzajemnił jej uśmiech.
- to miło że i ty znalazłaś.. Odparł. - widzisz May decyzji od Akona nadal nie mam, ale nie masz powodów do obaw. Powiedział pewnie.

Gość

-Tak myślisz?-przechyliła głowę- Nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła-uśmiechnęła się szeroko.