Urasawa

Melinda

-rodziców.. czyli bierze cię na poważnie. Stwierdziła bawiąc się słomką od soku.
-co ty na to? Spytała przyglądając się Blair.

Blair

- Z chęcią poznam jego rodziców. Nawet nie mogę się doczekać. - uśmiechnęła się. - Z resztą on niedługo pozna moich. - uśmiechnęła się ponownie. - Moja mama bierze ślub w Paryżu, no i Nejt będzie moją osobą towarzyszącą.

Melinda

-w Paryżu.. to cudownie.. kim jest wybranek twojej matki? Spytała.

Blair

- Cyrus Rose. - mimowolnie skrzywiła się. - Malutki, stary karzełek. - wyjaśniła.
- Prawnik, bardzo go lubię, ale gdy moja mama ma go pocałować to musi się schylać. - Bi uważała to za niedorzeczne. - Dość sporo. - zachichotała. - A jak tam z Deanem na premierze ? Domyślam się, że to tam gołąbki się zeszły.

Melinda

-tak jakoś... Odpowiedziała szemrając widelcem w sałacie.
-ta cała Serena.. nie podoba mi się, sądzę że ona i Dean.. no wiesz. Mel spuściła wzrok.

Blair

- Serena ? - Blair zakrztusiła się sałatką. - Ona zna Deana ? - wybałuszyła oczy.
- Mel co ona zrobiła ?

Melinda

-nie wiem co.. Mel błądziła wzrokiem po stole, sama zastanawiając się nad tym faktem.
-podeszła do nas na twojej premierze.. uprzykrzała się wręcz... Odparła z kwaśną miną.

Blair

- Zdzira. - warknęła Blair. - Nie martw się, nie wejdzie więcej nam w drogę. Już ja o to zadbam. - postukała nerwowo palcami o blat stołu.

Gość

Killer wszedł do restauracji. Nie lubił takich miejsc, ale miał ochotę coś zjeść. W oddali zobaczył Mel i Bi. Uśmiechnął się pod nosem. Podszedł do baru i zamówił szybkie danie na wynos. Czekał, aż kelner podliczy rachunek i obrócił się w stronę przyjaciółek, po czym im pomachał.

Blair

Blair złapała się za głowę.
- Jeszcze jego tu brakowało. - szepnęła do Mel i odmachała niechętnie Killerowi.

Melinda

-killer... Mel aż zamroziło.

Gość

Tripp leniwym krokiem podszedł do ich stolika.
-Kogo ja tu widzę. -rzucił z uśmiechem. -Dwie piękności przy jednym stoliku. Mam dzisiaj szczęście. -dodał i błysnął białymi zębami.
-Co słychać?

Melinda

Mel spuściła wzrok udając jak to bardzo zainteresowały ją warzywa na talerzu. Spoglądała tylko na Blair.

Blair

- Wszystko w porządku. - wykrzywiła usta w udawanym uśmiechu. - A może wyjedziesz na zewnątrz i sprawdzisz czy Cię tam nie ma ? - zamrugała rzęsami.

Gość

-Miła jak zawsze- burknął i odwrócił się na pięcie.
-Do zobaczenia Mel. -rzucił i wyszedł.